Komentarze (0)
Straszne mam dziś zakwasy od ćwiczeń, ale i tak nie odpuściłam i te kilka minut musiałam się rozruszać. Najgorzej boli brzuch od robienia brzuszków no i nogi od przysiadów. To normalne po tak długim nie ruszaniu się prawie wcale i nie uprawianiu sportu. Ból i zakwasy niesamowite, ale cieszę się z tego bo wiem że jak się nie poddam będzie tylko lepiej. Bo kto powiedział że bez cierpienia i wyrzeczeń się uda. Nie udało by sie wtedy. Nie ma nic za darmo. Dieta na plus polubiłam ją robię sobie smaczne rzeczy tylko dla siebie takie ktore ja lubię. Piję dużo dużo wody nawet 3 litry dziennie plus herbata czerwona i zielona. Zastanawiam się nad piciem pokrzywy. Kiedyś już ją piłam i czułam się wtedy mniej opuchnięta. Waga nawet ruszyła trochę bo trochę, ale wreszcie coś bo aż 2 kilogramy może nie będzie tak źle. Zastanawiam się nad zakupem skakanki, hula-hop może jakieś hantelki. Poszłabym też chętnie pobiegać, niestety jednak pogoda nie sprzyja temu i mogłabym sobie tylko zaszkodzić. Zimno mokro i nieprzyjemnie. Dziecko mam chore i z niewyspania padam na pysk. Walnę sobie teraz kawusie i biorę się za pisanie listu do mojego osobistego Świętego Mężo- Mikołaja zobaczymy co dostane. Ten obrazek to sama prawda. Boli?... to dobrze, niech boli. Wytrzymam to. Słabość opuszcza moje ciało. Brawo Ja.