Kalendarz
| pn |
wt |
sr |
cz |
pt |
so |
nd |
|
26 |
27 |
28 |
29 |
30 |
31 |
01 |
|
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
07 |
08 |
|
09 |
10
|
11 |
12 |
13 |
14 |
15 |
|
16 |
17 |
18 |
19 |
20 |
21 |
22 |
|
23 |
24 |
25 |
26 |
27 |
28 |
29 |
|
30 |
01 |
02 |
03 |
04 |
05 |
06 |
Archiwum 10 listopada 2015
Samutny i samotny wieczór. Synek już śpi a ja siedze i nie mam do kogo paszczy otworzyć. Jest mi zimno i nie ma kto ogrzać moich zimnych stópek. Nie ma kto ich pomasować. Tak bardzo tęsknie choć wiem jak bardzo mnie zranił. Czasami mam ochotę wziąć i udusic go gołymi ręcami rozerwac na strzepy na kawałki i zrobić mu krzywdę. Tylko co to da i tak nie przestane go kochać
Pogoda jest okropna. Mało nastnastraja do spacerów. Tak więc siedzimy z synkiem w pokoju i odpoczywamy. Mój skarb zaraz sobie zaśnie a ja będę mieć czas tylko dla siebie. Ciepła kąpiel, dobra kawa, maseczka na twarz. Czas się zrelaksować i odstresowac.