Każdy związek się rozwala gdy ktoś trzeci...
Komentarze: 0
Dzien dobry. Dawno nie zaglądałam na mojego bloga i dawno nic nie pisałam. Nie miałam czasu na Sylwestra wyjechałam z mężem ponownie do mojej rodzinki i było super. Tak znowu było super. Mąż się znów idealnie spisał. Pozwolił na wszystko i było fajnie. Zero kłótni, zero dąsania się na siebie, zero krzyków. Mnóstwo przytulania ,calowania, brak nerwów. No i przyszedł czas powrotu do domu. Powrotu do codzienności. Pierwszy Dzien jakoś zleciał a potem znowu zaczyna się wszystko psuć. Zaczynamy warczeć. Wczoraj znów się kłóciliśmy tyle że nie była to kłótnia z powodu mojego ani mojego męża. Przez co? A przez to że teściowa się znów wtrąciła. Tak znów. Bo ciągle się w coś wtrąca i przez to się ciągle kłócimy. Zawsze musi mieć inne zdanie. Za bardzo chciałaby rządzić nami i naszym dzieckiem. Za bardzo chciałaby nas wychowywać pomimo naszego wieku. Zbliżamy się do 40-stki a ona myśli że ciągle bedzie nami rządzić. Nic z tego kobieto! Nie mną. Przez wczorajszą kłótnie maz się do mnie nie odzywa, więc ja nie odzywam się do niej. Nie mam zamiaru. Mam wrażenie że prubuje zniszczyć nasze małżeństwo. Jest to bardzo możliwe. Pamiętam jak kiedyś mąż mi powiedział kiedy jeszcze nie byliśmy małżeństwem ze jego mama mnie nie lubi. Bo nie jestem bogata i nie mam własnego domu. Jakby ona była jakąś bogaczką. Myślałby kto że ona taka majetna była. Olałam to. I mam gdzieś jej zdanie na ten temat. Nie jest nigdzie w konstytucji zapisane że żona ma do domu majątki wnosić. Że ma dom sponsorowac. Mąż ma obowiązek zapewnić żonie przyszłość. A teściowa to tylko dodatek do męża. Nie brałam z nią ślubu tylko z mężem i jej zdanie mnie mało interesuje. Nie ważne! . Teściowa nawet chce być mądrzejsza od lekarza. Bo co? Bo twierdzi że dziecko jest chore. Ma katar i kaszle. No jest chore to dziecko . Hm. Lekarz choroby u niego nie stwierdził. Dziecko jest za chude. Jej były pulchne. Nie nie jest do cholery ! Moje dziecko ma prawidłową wagę i nie jest grubasem. Jej dzieci były ciągle noszone. No widać chyba za dużo bo nosili wszyscy mama tata rodzinka i koleżanki i znajome które z nim zostawały. No i jest trochę mało zaradne. Bo jest niestety. Nie może poradzić sobie z życiem. Dziecko ma za dużo zabawek. Nie sadzę, inne mają więcej Ona najchętniej wszystkie by mu pochowała. Jej dzieci nie miały tyle. Helou była komuna. Dzieci w ogóle mało miały. Gotuje obiad, wtrąca się. W dziecko się wtrąca. Mama nie dobra jest mowi. Babcia jest może dobra. Babcia nawet nie pomyślała zeby na spacer z dzieckiem wyjść kiedykolwiek ale jest dobra. I chciałaby wychowywać dziecko. Swojego do końca idealnie nie umiała wychować bo mój mąż ideałem nie jest. Nie twierdzę że jest. No czyjeś by teraz chciała. Sama sobie wychowam. I będę mieć pretensje tylko do siebie jeśli będzie źle wychowane. Nie do kogoś. W tym domu nie da się wstrzymać to gorzej niż dom wariatów, tam przynajmniej się cieszą chorzy. Pocieszam się tym że niedługo pojadę znów i zrobię sobie ferie. Wezme dziecko i pojedziemy. Bedziemy mieć troszkę spokoju. Jak tylko mąż będzie miał wolne od pracy to dołączy do mnie i znów się odstresujemy. Kiedy wracamy tutaj mąż znów nie ma na nic ochoty nie da się dotknąć ani nic. Chociaż pewnie by chciał. No ale tutaj gumowe uszy są. Nawet spokojnie się pieprzyc nie można bo zaraz wszystko byłoby słychać. Jak będzie okazja to poszukamy czegoś własnego. Narazie nie ma jak. Musimy to jakoś wytrwać. A ja teraz wiem już że wszystko robią złośliwie. Jestem w kuchni zaraz przychodzi. No bo trzeba obserwować. Co się robi w tej kuchni. Wrrrr. Kiedyś nie wytrzymam . ostatnio ktoś dodał komentarz pod moim postem że jak mi bigos teściowej nie pasuje to moge coś tam.... Życzę tej osobie żeby miała tak samo. Zobaczymy jak wtedy zaśpiewa. Dobrego dnia dla was wszystkich moje ludki.
Dodaj komentarz